Pacjenci cierpiący na łuszczycę w Polsce otrzymali w marcu stały dostęp do nowoczesnych terapii leczących to schorzenie. Łukasz Matusik, jeden z pacjentów objętych programem lekowym, powiedział: „Cieszę się, że mam dostęp do leczenia; zacząłem zapominać o tym, że choruję na łuszczycę!”.
W Centrum Prasowym PAP odbyło się wyjątkowe wydarzenie pt. „Przełom w leczeniu łuszczycy – nowości i zmiany w programie lekowym”. Spotkanie zgromadziło ekspertów m.in. Prof. Witolda Owczarka, przewodniczącego Zespołu Koordynacyjnego ds. Leczenia Biologicznego Ciężkiej Postaci Łuszczycy Plackowatej, który od ponad dekady aktywnie działa na rzecz poprawy programów lekowych dla osób z umiarkowaną i ciężką postacią tej choroby.
„Mamy już leczenie na europejskim poziomie” – skomentował aktualny stan rzeczy prof. Owczarek.
„Kiedy doszły do mnie informacje, że od 1 marca program zostanie zmieniony, na odprawie w szpitalu powiedziałam, że jest to najszczęśliwszy dzień w moim życiu dermatologicznym” – stwierdziła prof. Narbutt, pracująca na co dzień w jednej z łódzkich placówek.
Prof. Joanna Narbutt, konsultant krajowa ds. dermatologii i wenerologii, wyraziła zadowolenie z postępów w leczeniu łuszczycy. Podkreśliła, że obecnie „nie odbiegamy od najlepszych praktyk medycznych, jakie mają miejsce na świecie”.
Łuszczyca jest schorzeniem, które wpływa na cały organizm. Może powodować dolegliwości jak zmiany skórne, łuszczycowe zapalenia stawów, choroby sercowo-naczyniowe, a nawet zaburzenia metaboliczne, takie jak otyłość czy cukrzyca.
Dzięki postępowi w leczeniu łuszczycy, możliwe jest dziś skuteczne i szybkie działanie, zgodnie z zaleceniami zachodnich standardów medycznych.
Leczenie łuszczycy może obejmować farmakoterapię, terapię światłem, a nawet dietę i aktywność fizyczną. Ważne jest jednak, aby wybrać odpowiednie działania, które będą dla danego pacjenta najskuteczniejsze.
Naukowcy są zgodni co do tego, że skuteczna terapia jest kluczem do zarządzania chorobą. Wszystkie dostępne metody leczenia łuszczycy mają na celu złagodzenie objawów i zapobieganie dalszemu postępowi choroby.
Od początku marca w programie lekowym „Leczenie chorych z umiarkowaną i ciężką postacią łuszczycy plackowatej” wprowadzono nowy lek – bimekizumab. Zmianie uległa również zasada przerwy administracyjnej, która została zniesiona – leczenie trwa do czasu podjęcia przez lekarza prowadzącego decyzji o wyłączeniu pacjenta z programu. Pozostałe leki stosowane wcześniej w leczeniu to adalimumab, etanercept, infliksymab, iksekizumab, sekukinumab, ustekinumab, ryzankizumab, guselkumab, certolizumab pegol oraz tyldrakizumab.
„Najważniejsze, że zostały zdjęte ograniczenia czasowe. Druga rzecz: praktycznie wszystkie leki, które są w programie, są również przeznaczone do leczenia łuszczycy umiarkowanej. Nie jest już tak, że jedne leki są do postaci umiarkowanej, a inne do ciężkiej. W tym momencie to lekarze decydują komu, jaki lek dobierają” – komentowała zmiany w programie lekowym prof. Irena Walecka, konsultant ds. dermatologii i wenerologii województwa mazowieckiego.
„Zachorowałem na łuszczycę, kiedy miałem 17-18 lat. Moją przyszłością miała być nauka na Akademii Wychowania Fizycznego, ale choroba pokrzyżowała te plany. Nie wyobrażałem sobie, że mam biegać przepocony na różnych zajęciach, posiadając taką ilość zmian, które po prostu swędzą, bolą, szczypią, pękają” – opowiadał Łukasz Matusik.
„Jestem dużo spokojniejszy, co też się przekłada na moje relacje z najbliższymi” – mówił. I dodał: „cieszę się, że to leczenie jest. Budzę się i nie pamiętam, że choruje na łuszczycę”.
„Mamy też usankcjonowanie leczenia kobiet w ciąży i karmiących piersią. Pacjentki wcześniej bały się stosowania leków, nawet tych miejscowych, część rezygnowała w ogóle z leczenia. Niestety, uogólniony stan zapalny, jakim jest łuszczyca, może powodować poronienia czy przedwczesne porody” – dodała prof. Irena Walecka.
Łukasz Matusik, jeden z pacjentów objętych programem lekowym, opowiedział o swoich przejściach związanych z łuszczycą. Przyznał, że dla niego najważniejsze jest ciągłe dostępność leczenia bez przerw.
Minister Zdrowia, Maciej Miłkowski, podkreślił, że zmiany w programie lekowym dotyczącym terapii dzieci, które cierpią na łuszczycę, zostały wprowadzone dzięki doświadczeniom zgromadzonych na konferencji ekspertów.
Komponentem programu, który miał na celu poprawę dostępu do leczenia, jest również możliwość konsultacji zdalnych w sytuacjach wyjątkowych oraz wydawanie leków do domu.
Warto również wspomnieć, że nowe leki są już dostępne dla dzieci w wieku od 4 do 6 lat.
„Duży wpływ na zmianę programów lekowych mieli wszyscy ci Państwo, którzy są dzisiaj z nami. Domagali się rozszerzenia wskazań, leków stosowanych wcześniej w przypadku innych chorób” – powiedział wiceminister Miłkowski.
Dagmara Samselska, prezes AMICUS Fundacji Łuszczycy i ŁZS oraz przewodnicząca Unii Stowarzyszeń Chorych na Łuszczycę i ŁZS, wypełniła funkcję przewodniczącego podczas spotkania. Unia Stowarzyszeń Chorych na Łuszczycę i ŁZS jest organizacją pacjentów pracujących od kilkunastu lat nad uzyskaniem dostępu do skutecznych terapii biologicznych.
„Od dziesięciu lat polscy pacjenci mogą korzystać z leczenia biologicznego. Do tej pory wielu z nich sądziło, że jest ono poza ich zasięgiem. Część z nich rezygnowała ze starań o kwalifikację do programu lekowego ze względu na lęk przed przerwaniem leczenia” – powiedziała Dagmara Samselska. Według niej to wspaniałe, że osoby z umiarkowaną i ciężką łuszczycą będą mogły teraz korzystać z najnowszych terapii zgodnie z wiedzą medyczną i wytycznymi klinicznymi. „Daje to szansę na normalne życie, aktywną pracę zawodową, spełnianie rodzinnych planów i marzeń. Osoby z łuszczycą, pomimo ciężkiej choroby, czują się dzięki zmianom w programie lekowym znacznie bezpieczniej. Ich jakość życia z pewnością ulegnie poprawie” – mówiła Dagmara Samselska.
Prof. Owczarek podkreślił, że podjęcie działań w celu aktywizacji ośrodków zajmujących się leczeniem łuszczycy jest niezbędne do osiągnięcia postępu w diagnostyce i terapii tej choroby w Polsce. W szczególności wskazał na konieczność udoskonalenia dostępu do najnowocześniejszych metod leczenia oraz edukację pacjentów i lekarzy.
Prof. Owczarek podkreślił potrzebę wzmocnienia ośrodków, zajmujących się leczeniem łuszczycy, dzięki którym można osiągnąć postępy w diagnostyce i terapii tej choroby. Zaznaczył on również konieczność zapewnienia pacjentom i lekarzom dostępu do najnowocześniejszych metod leczenia, a także zwiększenia poziomu edukacji na temat łuszczycy.
„Z ponad 40 tylko 10 wykonuje 70 proc. aktualnego planu leczenia, dwadzieścia parę – 98 proc. Trzeba się zastanowić, co zrobić, żeby ośrodki, które nie wykorzystują swoich szans, istnieją tylko na papierze, zmieniły się”- mówił prof. Owczarek.
„Bardzo bym chciała, żeby w całej Polsce w tych 40 zakontraktowanych ośrodkach było po kilkuset chorych. Dostępność do leczenia biologicznego by się poprawiła. Nie jest normalne, że mam w Łodzi pacjentów z Koszalina czy Bytomia” – oceniła.
Pochodzenie wiadomości: pap-mediaroom.pl